Subiektywnie o świetle


Jesień już przemija, zima powoli nadchodzi. Deszcz z nieba spada niemal codziennie, a ludziom doskwiera awitaminoza. Ja jednak, zgodnie z własnymi założeniami ruszam porządnie z fotografią dalej. Tym razem pełniej i więcej i mocniej. Kolejne kursy, kolejne wyzwania, kolejne zdjęcia. Już ostatni weekend spokoju, a potem zaczynam wyszukiwanie wyzwań i konkursów. Po wstępnym przejrzeniu kilku wyzwań nasunęła mi sie myśl dotycząca obiektywów i światłosiły. Otóż zauważyłem jakiś pociąg do coraz to jaśniejszych obiektywów. I nie ważne, że jedna cyferka powoduje 3-4krotny wzrost ceny. I tak się zastanawiałem, czy na pewno warto...
Z moich doświadczeń wynika, że to temat rzeka. Otóż jasny obiektyw nie zawsze i nie każdemu jest potrzebny. Osobiście bardzo rzadko używam pełnego otworu przysłony, chyba że jej ustawienie pozostawiam automatyce, lub mam w tym specjalny cel. Posiadam w sprzęcie kilka obiektywów o kilku jasnościach. Najjaśniejszy ma otwór f1,8.
W jakich sytuacjach może się nam jasny obiekty przydać.
1. kiedy chcemy uzyskać lepsze rozmycie tła. Lepsze, tzn większe. Można ten problem jednak ominąć - użyć dłuższej ogniskowej, lub odsunąć fotografowany obiekt dalej od tła. Czy więc warto za to dopłacać?
2. Kiedy fotografujemy w cięższych warunkach oświetleniowych. Cięższych, tzn w ciemnych. Jak bardzo jednak pozwala nam fotografować obiektyw f2.0 w porównaniu do f2,8? I tu się też należy zastanowić - jeśli np mamy użyteczne wyższe ISO (np 1600) to co z jaśniejszym obiektywem? Na ile 4-krotnie wyższa cena przełoży się na zyski ze światła? Albo gdy np fotografujemy statyczne obiekty? co wtedy? Czy na pewno 4-krotna cena będzie warta więcej niż dobry statyw ? i te pół sekundy naświetlania mniej?
Po zapytaniu na kilku forach nie uzyskałem odpowiedzi na temat tego do czego tak na prawdę jeszcze się nam przydaje taki obiektyw. No owszem, niby daje większe możliwości, to prawda. Ale czy będziemy je wykorzystywać?
Czy zatem w ogóle warto tak pędzić za literkami? Czy na pewno jest nam to potrzebne do tego stopnia, że nie możemy bez tego fotografować? Tą odpowiedź pozostawiam już pod osobistą ocenę każdego. Dla mnie bardziej się liczy ogniskowa, niż jasność. I osobiście uważam, że 80% osobom bardziej się to przyda niż jaśniejszy obiekty. Może, gdy jesteśmy zawodowcem, kiedy jasny obiektyw ma przełożenie na zarobki... może wówczas warto kupić, ale dla amatora? Jak uważacie? Czy warto wydać kilkukrotnie więcej za niższą cyferkę po f? Czy potrzebowalibyście takiego obiektywu i do czego byście go używali?

ps. Lustrzankę mam od niedawna. Więc niby nie mam prawa się wypowiadać. Może i racja. Ale to moje luźne przemyślenia po dotychczasowych doświadczeniach. Dlatego jestem ciekaw ile mam racji i na ile się mylę. Liczę na Wasze komentarze.

Popularne posty z tego bloga

Mir 1b 37mm f2,8

Jupiter 37A

Porst Weitwinkel 35mm f2,8