Święty spokój


   Ostatnio dokonałem kilku zmian w swoim fotograficznym mini-światku. A dokładniej chodzi o całą otoczkę.

1. O fakcie rozpoczęcia po raz 2 projektu 365 juz mówiłem. Na razie idzie. Miesięczne wyzwania procentują. Pomysły nie zawsze są, a jak sa to nie pasują do wyzwania. Poprzedni (niedokończony) projekt 365 bardzo zaprocentował. Pozwolił opanować światło. Zostałem już nawet "wzywany" na jednym z forów panem światła. Trochę nad wyrost, ale bardzo pochlebiło mi to. Mam nadzieję, że i obecne 365 jakoś zaprocentuje i pozwoli się wiele nauczyć.
Pamiętam, że jedna ze znajomych prowadziła projekt "365 z makro". I o ile na początku faktycznie to były zdjęcia, o tyle pod koniec projektu były to małe dzieła sztuki. Ona to dokończyła. Wyrobiła sobie swój styl, doskonale panuje nad tym co robi. Wystarczyło 365 zdjęć. :) Ciekawe czy każdemu taki projekt procentuje. Braliście w czymś takim udział? Jak na Was takie roczne wyzwanie wpłynęło? jak je ogarnęliście?

2. Porządnie zweryfikowałem swoje grupy w internecie. Z niektórych się wypisałem, w innych pozostałem. A do niektórych się dopisałem. I... teraz mam spokój i ciszę... i w sumie trochę nudę. Ale za to pozbyłem się durnowatych pytań o sprzęt, czy problemów z aparatami. To na prawdę nie moja sprawa, że ktoś nie potrafi poradzić sobie z własnym aparatem, czy wykasował przez pomyślę zdjęcia z jakiegoś bardzo ważnego reportażu. Wypisując się niekiedy z grup w których byłem od samego początku pozbyłem się tego typu problemów. Na prawdę, jeśli ktoś nie wie, co dla niego najlepsze to jest głupcem. A ja z głupcami nie zamierzam rozmawiać. Gotowi sprowadzić mnie do swojego poziomu. Jedynie co... to teraz choćby na facebooku postów jest 3/4 mniej. :) To było dobre posunięcie.
Przy okazji dopisałem się do grup w których administrator panuje nad tym co się u niego dzieje. I tam faktycznie nie ma powtarzających sie w kółko tych samych pytań, ludzie jakoś ogarniają co mają i potrafią decydować sami o sobie.

3. No i ta szkoła... już nie mogę się doczekać zajęć. Liczę nie tylko poznać kilku fantastycznych ludzi z pasją w obiektywie, ale również czegoś się nauczyć i coś zyskać z wiedzy. A jak będzie? Czas pokaże. Obym nie uczył sie od początku tego co już umiem. A to nie łatwe zadanie.
Poszukuje z niemałym trudem też pewnych kursów i książem ze specjalistyczną wiedzą w dziedzinie fotografii. Podstawy mam opanowane do perfekcji. Uważam się za bardzo zaawansowanego amatora. W końcu nie widziałem w necie jeszcze zdjęć, których nie potrafiłbym zrobić. Są dziedziny w których jestem kompletna noga. Niektóre dziedziny są moją piętą Ahillesową. W innych jestem lepszy od pozostałych. Ale mimo to wciąż mam wrażenie, że umiem i wiem mniej niż więcej. Może w szkole przekażą mi tą nieco bardziej zaawansowaną wiedzę. Chciałbym zostać profesjonalistą, a nie "tylko" zaawansowanym amatorem.



No i to tyle. A Wy coś zmieniacie u siebie? Czy obecny system jest w porządku? Sprawdza się w waszym przypadku? Jaki on jest? opowiecie mi trochę o nim? O tym co się dzieje wkoło pasji? W sumie to równie ważne co sama pasja. :)

Popularne posty z tego bloga

Mir 1b 37mm f2,8

Jupiter 37A

Porst Weitwinkel 35mm f2,8