Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2016

Czereśnie i liście

Obraz
Czasem się zastanawiam jak bardzo ten świat jest skomplikowany. w ogóle to wszystko działa jakoś tak dziwnie. Różnorodność na ulicach jest ogromna. W internecie jeszcze większa. A jednak z tego tłumu da się coś wyłowić.  Jakiś czas temu bardzo mocno interesowałem się muzyką. Każdą wolną chwilę spędzałem z nutami, syntezatorami i fletem. Potem dostałem komputer który służył mi za mikser kanałów, do wycinania lub dodawania kolejnych linii melodycznych do utworów. Moim marzeniem było wyciągać z muzyki więcej  więcej i pokazywać to ludziom. Któregoś dnia sie odważyłem na języku polskim pokazać swoją twórczość, a dobrym bodźcem był Pan Tadeusz. Od tego momentu zostałem licealnym "grajkiem". Prowadziłem wszystkie spotkania szkolne, tworzyłem od strony dźwiękowej wszystkie szkolne przedstawienia i byłem rozchwytywany przez radę pedagogiczną i niektórych uczniów do stworzenia czegoś dla nich. Byłem sam. Na 500 osób w szkole nie było drugiego. Wszedłem w to dosyć mocno i na studiac

Relaks time

Obraz
Uff... rozpoczął sie pewien czas relaksu. Człowiek wstaje rano ze świadomością, że czeka go podróż do pracy i 5 osmiogodzinówek na 12 piętrach budynku. Ale wizja ta nie jest tak przerażająca, jak fakt, że za oknem słońce świeci, do urlopu już tylko niecały miesiąc. Jazda rowerem pokonując 5km rano i kolejne 5 po południu wyluzuje człowieka jeszcze bardziej. W pracy trochę gonitwy, jak zawsze, jednak podejście do tego wyścigu na luzie. A w domku? Jak to w domku. Tam na szczęście tez ogólny spokój. Poszerzanie zakładu foto, poszerzanie kolekcji płyt i kaset. Zawsze znajdzie się czas na choćby jedno zdjęcie. Takie oderwanie się chwilowe, zrealizowanie wyobraźni. Lampa błyskowa zakupiona, teraz tylko pomysły na jej wykorzystanie, a jest ich trochę. Nauka obsługi światła błyskowego i kreatywne wykorzystanie to tylko formalność. Niestety na razie tylko nauka. Pomysły są, ale wykorzystanie praktyczne to inna bajka. I kolejny problem z głowy. Samochód odmówił posłuszeństwa już chyba na amen

cyferkowa pasja

Obraz
Wśród ludzi istnieje ogólne przekonanie o wyższości matematyki nad innymi właściwościami życia. Mierzymy w cyfrach wszystko : kupujemy ogórki na kilogramy, jakość samochodu mierzymy prędkością i mocą, siłę człowieka określa dla nas jego szerokość i wysokość, jakość naszej muzyki mierzymy w mocy wzmacniaczy w naszym domu, a klasę aparatu za pomocą megapikseli i wielkości matryc. Zatracamy się w cyfrach, przeliczamy nasze szczęście na cyferki, określamy siebie cyframi. Cyfry, liczby, ułamki, matematyka... to wyznaczniki naszego szczęścia. I czy to aby na pewno dobra metoda? Zamieniliśmy obraz na cyfrowe punkciki, muzykę na cyfrowe bity. Teraz zamieniamy siebie w cyferki. Ilość pix       -> 9MPX matryca       -> 1/1,5 cala Obiektyw     -> 6,3 - 63 mm Siła światła -> f2,8-f4,9 Szybkość     -> 3klatki/s RAW ISO              -> 80 - 1600 To dane mojego aparatu. Ilość pix      -> 12MPX matryca      -> 2/3 cala obiektyw     -> 7,1 - 28,4 mm siła świat

Panuje nad otoczeniem

Obraz
Budzisz się rano, wstajesz po nocy. Wkoło szum, wiruje w głowie. Siadasz na chwilę, rękami przytrzymujesz ciężką głowę. Przecierasz zmęczone oczy. Wstajesz i robisz jeden krok. Do pokonania pokój i łazienka. Wchodzisz, zamykasz drzwi, siadasz. Wczorajszy dzień dał popalić. Zaczyna się nowy. Wychodzisz z domu. Wkoło zaspani, nieobecni ludzie. Przystanek o parę chwil. Podjeżdża siedemdziesiątka. Wsiadasz. Każdy w swoją stronę i w jednym autobusie. Wszyscy bujają się w rytm dziur w drogach. Autobus staje, ludzie wsiadają, autobus jedzie dalej. Stoją wkoło ciebie niepewnie, noga przy nodze. Tłok niemiłosierny. Przedzierasz się przez obcych ludzi. Wszyscy patrzą na Ciebie jak na złodzieja. Twój przystanek tuż tuż. Drzwi się otwierają, wysiadasz. Szum, hałas, gwar, ruch... Twoja głowa wariuje. Rozglądasz się w koło. Wszystkie budynki wyglądają znajomo. Wszyscy jeżdżą toyotami i mercedesami, a twoim silnikiem są trampki. Wchodzisz niepewnie da pobliską barierkę. Rozglądasz się. Stąd świat w

Kawałek historii

Obraz
Z kawałka historii.. W końcu wszyscy już parę lat na tym świecie żyjemy. Przeżyliśmy epokę wynalazków, mamy za sobą kawałek historii muzycznej niemal od początku powstania sprzętu audio. Zaczęliśmy os prostego radio, wynaleźliśmy płyty analogowe, weszliśmy w epokę taśm magnetycznych i w momencie powstania cyfrowego dźwięku zrezygnowaliśmy z niedoskonałości analogicznej.  A jak to wyglądało w przypadku fotografii? Chyba podobnie. Zaczęło się od małej dziurki. Ktoś mądry zauważył, że daje ona obraz tego co jest po drugiej stronie. W 1827 roku wziął on cynkową płytkę, ustawił pudełko i po 8 godzinach miał wymazany na niej obrazek. Następne próby trwały już po kilkadziesiąt godzin. Pewien francuz, najwyraźniej obeznany z życiem, doszedł do wniosku że to jednak trochę za długo. Pomyślał, pokombinował i na podstawie chlorku srebra stworzył pierwszą odbitkę podobną do dzisiejszych plaroidów.  To jednak nie wystarczyło. Noszenie tego było niewygodne i raczej wymagało brania ze sobą tony sp

Nowy sprzęt - pierwsze wrażenia

Obraz
Moja nowa zabawka. Zakupiony za 1500zł element świata fotograficznego. Wybierając aparat (a trwało to z dobre 3 miesiące) w efekcie postanowiłem mojego starego, wysłużonego Olympusa zastąpić nowym modelem Olympus XZ-2. Jednak znalazłem jeszcze nowe model Panasonica LX7 i przerzuciłem się. Zanim jednak dotarłem do sklepu aparatu już nie było. Ale za to był Fuji X30. I jak mam być szczery - cieszę się, że nie kupiłem używanego Olympusa, czy też zabrakło LX7 w magazynach. Za to zostały ostatni X30.   Mimo niepochlebnych opinii skusiłem się. Niepochlebne były, bo faktycznie to ten sam model co poprzdnik, z niewielkimi usprawnieniami (wizjer elektroniczny i uchylany LCD). X20 był bardzo cennym sprzętem i bardzo dobrym. Ten, przez zaledwie drobne zmiany, został zjedzony.   Ja jednak porównania nie miałem. A do 13-letniego staruszka nie ma tu co porównywać. Mogę za to porównać do Olympusa SH50, będącego we władaniu mojej szanownej małżonki. I o ile jej olympus jest raczej apa

Weekend w Łasku

Obraz
Przyjechaliśmy rano z Kingą do Łasku. Od taki weekendowy wypad. Małżonka w pracy, słoneczko ładne, to co będziemy w domku siedzieć i się kisić. Samochód, i jedziemy.  Oczywiście w Łasku nie mogło zabraknąć aparatu. Zabrałem ze sobą prawie cały sprzęt fotograficzny. Przed zachodem wyszedłem w teren. Słońce jeszcze wysoko i nadarzyła się okazja do wypróbowania w końcu zakupionych filtrów. I już wiem, że wymaga to nauki.   Oczywiście nie mogło zabraknąć duszy artysty. :) Światłocienie na płocie i chmurki ładnie mi się komponowały, więc je sfotografowałem. Oczywiście filtr połówkowy wyszedł.   Tutaj kolejny przykład. Wśród tłumów podążających mostem w Łasku nad grabią udało mi się wyłapać jedną osobę. :) Skorzystałem i są efekty.  Niektórych rzeczy nie widać chodząc codziennie w danym miejscu. tym razem zauważyłem. :)   Słup jakich pełno a jednak niektóre tworzą historię.   Niektóre zachody wyglądają na prawdę malowniczo.  A inne przerażająco...  Niestety prz

Smaczności

Obraz
No i z dzisiejszej sesji kolejne zdjęcie. W sumie to przyznam się, wzorowałem się na fotograficznym geniuszu Bryanie Petersonie (przymierzam się do zakupu jego książek. Mam nadzieję, że warto). Czy mi to wyszło? No cóż, ocenę zostawiam wam. To jednak uświadomiło mi, że zdjęcia makro to bardzo specyficzna dziedzina sztuki. Ten świat nie kończy się na kwiatkach i robaczkach. Można do tego wykorzystać niemal wszystko. Zaczynamy standradowo - kwiatki, roślinki, listki... potem wyższy stopień wtajemniczenia i makro przyroda uciekająca - robaczki, pajączki, muszki, pszczółki... A ja postanowiłem trochę bardziej twórczo podejść do tematu i stworzyć swoje własne makro. Plasterek cytryny, niebieskie płótno i odrobina wody. I już wiemy, że fotografia makro to coś więcej. Kiedy słyszymy "makro" kojarzy się to nam z kwiatuszkami, czasem głupimi słodkimi idiotkami. Ale to coś więcej. Wystarczy spojrzeć na fotografie Magdy Wasiczek, aby od razu wiedzieć, że to kryje w sobie wielki poten