Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2022

Czasem....

Obraz
            To niesamowite jak działa ludzka psychika. Szczególnie kiedy nie zauważamy jak znika coś dla nas niezwykle ważnego. Potrafimy nie zdawać sobie sprawy, że utraciliśmy coś, co kochaliśmy, A kiedy już zdamy sobie sprawę często bywa za późno. Do rzeczy.           Otóż niewyobrażalne wydaje się, że nie zauważamy że coś nagle zniknęło. I w tym cały sęk. To jedno słówko - nagle - zmienia wszystko. Bo gdy coś jest, a następnego dnia, czy godzinę później to coś już nie istnieje jesteśmy w stanie przyswoić ten fakt. Gorzej, gdy znikanie jest procesem.... długim procesem. Wówczas granica między "jest" a "nie ma" zanika, rozmywa się. To ciężko pojąć, że coś jest i tego nie ma jednocześnie. Ale to jest bardzo możliwe. To w stosunku do rzeczy materialnych nie ma zastosowania. Nie może jednocześnie coś być i nie być. No, chyba, że wchodzimy w fizykę kwantową, ale te kwestie pomińmy. Tak też nie jest to tak do końca jasne i oczywiste. To dość skomplikowana dziedzina nau

Pozapominane

Obraz
            Ponoć są rzeczy, których się nie zapomina. Tak jest z jazdą na rowerze, czytaniem, czy używaniem widelca. Są też rzeczy całkowicie automatyczne, niezależne od nas - np oddychanie, drapanie się po tyłku, czy ucieczka przed czterema łysymi z kijami bejsbolowymi. Nie ze wszystkim jednak tak jest. Są rzeczy, które nieużywane się po prostu... zapomina. Poza językiem obcym i robieniem dobrej kawy jest to chociażby pasja. I niezależnie jaka ona jest - naturalna, czy wyuczona - nieużywana zostanie zapomniana. Gdy wrócimy do niej po dwóch, trzech czy dziesięciu latach będziemy praktycznie nowicjuszami, niezależnie jak bardzo zaawansowani byliśmy wcześniej.            U mnie tak się stało właśnie z moimi pasjami. Gdy po 3-ch latach wróciłem do fotografii okazało się, że niewiele pamiętam. Oglądam swoje stare zdjęcia i zamiast w naturalny sposób po prostu je odtworzyć, obecnie muszę praktycznie od początku kombinować. A i tak efekt końcowy jest diametralnie różny od zamierzonego. A że

Kiedy on

Obraz
           W czasie kiedy podróżował nigdy nie wiedział co go spotka i co zobaczy na swojej drodze. Nie było to jednak ważne. Liczyła się sama podróż. Nie wiadomo kiedy się zaczęła, nie wiadomo kiedy się skończy. Ona była zawsze, towarzyszyła mu całe życie, które w zasadzie nie wiadomo kiedy się rozpoczęło. Czy było to  20 lat temu, czy 20 minut. Nie wiedział nic. Wiedział, że ma iść. I szedł. Nie wiedział dokąd, nie wiedział skąd, nie wiedział gdzie.... W obecnym stanie i zaawansowaniu drogi mógł powiedzieć tylko "jestem tu i teraz". Więc szedł...          W swojej wędrówce mijał ludzi: brzydkich, ładnych, kolorowy, czarno-białych, kwadratowych, okrągłych, głupich i mądrych. Było ich pełno. Z nikim jednak nie rozmawiał, z nikim nie utrzymywał kontaktu. Z resztą wszyscy ci ludzie zdawali się być nieobecni, zamyśleni w swoich sprawach, pogrążeni w własnej wędrówce. Jedni z głową w dół, inni bujali w chmurach. Byli i tacy co patrzyli prosto przed siebie, ale jakby nic nie widzi

Powroty

Obraz
                         Czy tym razem się uda? Tego nie wiem. w sumie miło by było. W końcu tak tęsknię za fotografią, że jej. A z drugiej strony brak mi jakiejś głębszej motywacji. Za niedługo kończą się cotygodniowe zajęcia, będzie można w końcu wrócić na zajęcia do Jędrzeja. Oby było warto.           Mam też w końcu czym te zdjęcia robić. To też był powód dla którego jeszcze ciężej się wracało. W końcu jak sprzętu brak, to i choćby najlepsze chęci na nic się zdadzą. Mam jednak coś, co działa szybko i jest idealne do zabawy zdjęciami. Bardzo mi tego brakowało, bo poprzednie sprzęty lekko niedomagały i bardzo demotywowały. Nie da się w końcu pracować na czymś, co wymaga czasu na jakąkolwiek reakcję.           Poprawił się też lekko moje zaplecze fotograficzne. Może obiektywy nie doszły żadne, ale kilka bajerków umilających pracę jak najbardziej się znalazło. A to też kusi, choćby tym, aby tym się pobawić, a to wymusza robienie zdjęć.           Teraz jestem pełen nadziei i pełen zapał