Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2015

Ale niebo całe jeszcze w ogniu...

Obraz
Od czasu do czasu zdarza mi się podnieść nos trochę wyżej. w przypływie emocji dzisiaj też mi się zdarzyło. I... normalnie mnie zatkało. Już wiem o czym śpiewała Ania Jantar gdy do mikrofonu krzyczała "Ale niebo całe jeszcze w ogniu"... Na zdjęciu tego nie widać (cóż, idiot-aparat nie zawsze nadaje sie do zrobienia zdjęcia), ale dzisiaj niebo normalnie płonęło. Chmury wyglądały jak żarzące się węgle z kłębami dymu, a przelatujące ptaki odbijały żółte promienie słońca. Bardzo rzadko spotykany widoczek, ale na prawdę warty zobaczenia. :) Dobrze że wraz z wrażeniami wizualnymi nie było też wrażeń czuciowych, bo nie byłoby tak wesoło. A takie rzeczy tylko w piekle. :) 

Jesień

Obraz
No i mamy jesień. :) "Wiersz o jesieni z pointą opartą na motywach ludowych" Jesień... Jesień... Lecą listki Jesień... Jesień... przede wszystkim Jesień... Jesień... liście lecą Liście lecą jak Bóg wie co Jesień... Jesień... w kalendarzach Jesień... - chyba się powtarzam Jesień... Jesień... ozimina Oj di ri di, oj di di na Artur Andrus  Od taka mała awitaminoza....  

Fotomalowanie

Obraz
Jakoś tak kilka lat temu zaczęła się moja przygoda z fotografią. Miałem wtedy aparat Trust i pracowałem w gazetkach Echo Miasta. Aparat był niesamowity. Patryca 0,3MPX, nie posiadał wyświetlacza, nie miał zoomu programów tematycznych... nie dało się nawet ustawić lampy błyskowej. Wizjer pokazywał to co chciał, a nie to co wychodziło na zdjęciu. W aparacie nie było karty pamięci i dało sie zrobić max 60zdjęć. Byłem z tym aparatem na wakacjach, robiłem zdjęcia w domku i w plenerze. Sporo fotek zrobiłem w pracy... Zdjęcia przypominały raczej bohomaz i trzeba było sie przyjżeć, aby zobaczyć co na nich jest. :) Potem zmieniłem pracę i za pierwszą wypłatę wpadł mi w ręcej taki oto aparacik. To Fuji Finepix S5600. Bardzo fajny sprzęt. Zrobiłem nim parędziesiąt tysięcy zdjęć. Dzięki niemu poznałem swoją małżonkę, to z niem w ręku przeżyłem kilka niezapomnianych chwil. A i możliwości sprzętu były niesamowite. Jak na tamte czasy to wyższej klasy aparat. Kosztował mnie trochę wi

Taka sytuacja

Obraz
Taki oto widoczek mnie spotkał rano. Gdzieś tam coś się we mgle kryje. Ah, sytuacja prawie jak z filmu. :) Nikt tego pewnie nie czyta, ale i tak napiszę co u mnie. otóż pracuję ciągle i ciągle żyję, wbrew niezadowoleniu niektórych. Nie jest źle na razie. Staram się i wydaje mi się, że nie wychodzi mi to najlepiej. Miesiąc pracy mogę podsumować. Bywało gorzej i bywało lepiej. Kierownik raz się skarżył, a raz chwalił. Od jak na kierownika przystało. Jeszcze prawie nikogo poza swoim działem nie znam i nie jest to komfortowe dla mnie. O ile z murami już się trochę zapoznałem o tyle wśród ludzi czuje się obco. Minie, ale tęsknię za niektórymi z Łagiewnik. Było do kogo ryj otworzyć, a tutaj? Nie ma nic. No cóż, niedługo odwiedzę stare śmieci. Mam tam jeszcze niezakończone sprawy. Teraz kolejne pewne znajomości muszę sobie wyrobić tutaj. Zacząć trochę żyć w tym miejscu. Ale czy się da? I kiedy to nastąpi? Tego niestety nie jestem w stanie powiedzieć. Liczę że niedługo. Na razie pozdrawia

Nissan Almera N15

Obraz
Takie autko mamy. Wygląda niemal identycznie. :) Fajne? Dodoba się? To dobrze. A teraz do rzeczy. Nasza Ala została wyprodukowana w 1998 roku. Na liczniku ma już 250tyś km. Jesteśmy jego trzecimi właścicielami. W 2013 roku w drugiej połowie autko zostało sprzedane pewnemu człowiekowi stanie... połowicznego rozkładu. Wszechobecna rdza nakazała auta się jak najszybciej pozbyć. Nowy nabywca auto wziął, spisał pełną dokumentacje usterek i korozji. Gdy nissan był już jego zajął się samochodem trochę. Doprowadził nadwozie do odpowiedniego wyglądu (teraz wygląda tak jak na zdjęciu), ale albo nie zdążył, albo zwyczajnie olał resztę. Więc auto wygląda i... w sumie jeździ.Nam przypadło w udziale zająć sie samochodem dalej. I tak. Niedługo po zakupie wyregulowany został gaz i autko przestało gasnąć po każdym wciśnięciu sprzęgła. Niestety szczęście wraz z tym nie przybyło. Autko kilkukrotnie dostało strzałem gazu w kolektor dolotowy, aż w końcu zwyczajnie zaczęło gasnąć i nie zamierzało odpa