Psujesz rynek, patałachu!!

     Wśród fotografów panuje nieodmienne przekonanie, że każdy, kto bierze mniej za zdjęcia "psuje rynek". Ciekawe jest dlaczego tylko wśród fotografów. Każda dziedzina komercyjna ma swoje przywary. Każda jest trochę inna. Ale akurat w fotograficznym świecie utarło się przekonanie, że ten co bierze mniej "psuje rynek". Oznacza to tylko tyle, że biorąc mniej przekonujesz nijako klientów, że za zdjęcia można zapłacić mniej. Nikt nie wziął jednak pod uwagę, że każdy o tym doskonale wie.
     Tylko, że nierzadko cena idzie w parze z jakością.I to jest sedno sprawy. Dlaczego zawodowcy czują się zagrożeni przez amatorów, którzy zazwyczaj za swoją bądź co bądź pracę 1/3 tego co ludziki dla których fotografia jest głównym środkiem zarobku. Czyżby uważali, że to niesprawiedliwe, że ludzie wolą iść do pierwszego z brzegu amatora i zapłacić mniej?
     Wydaje mi się, ze to nie tak. Owszem, są ludzie, którzy patrzą głównie na cenę. No cóż, nie każdy sra pieniędzmi. I nie każdego stać, aby wywalić 3tyś zł za zdjęcia na jakiejś imprezie (czy to ślub, wesele, chrzciny, czy pogrzeb). Tacy ludzie faktycznie wybiorą amatora, który zrobi to samo za 500zł. Tylko, że robią to kosztem jakości i są tego świadomi. A ogarnięty amator doda jeszcze, że nie daje gwarancji na to, że zdjęcia wyjdą, lub że w ogóle będą (bo może być jakaś awaria sprzętu i tyle będzie ze zdjęć).
    Nie każdy się na to zgodzi. Sporo osób jednak woli zapłącić te 3tyś choćby za gwarancję powodzenia zdjęć. Czyli odpowiedzialność za poprawność wykonania zlecenia przekazują fotografowi. I za te 3tyś to problem fotografa, aby zdjęcia wyszły, wyszły dobrze i że w ogóle wyjdą.
     Druga rzecz, to jakość. Wybierając amatora większość chyba zdaje sobie sprawę, że to nie będą jakieś zdjęcia wow. Amator zazwyczaj nie ma zaplecza ani finansowego, nierzadko nie ma umiejętności aby odpowiednio przygotować zdjęcia. Braki w podstawach umiejętności obróbki, braki w sprzęcie, braki w miejscach (Studio i te sprawy). Zdjęcia od amatora nie muszą być wow i zleceniodawca chyba jest tego świadomy. Jeśli kupuje telewizor za 500zł to nie ocekuje od niego ani jakości ani możliwości telewizora za 5tyś zł. To samo tyczy się zleceń - biorąc zlecenie tanie nie może oczekiwać profesjonalizmu kogoś kto bierze dużo za swoją pracę.
     Inna rzecz, że ludzie nie lubią się uczyć. Większość zawodowców tłucze te same zdjęcia od lat. x-lat temu założyli swoją firmę, stworzyli jedne konkretne zdjęcia i tak tłuką w kółko te same fotki. Stoją w miejscu. Fakt, że dany kadr i dane zdjęcie mają opanowane do perfekcji. Prawdopodobnie nawet mają już stworzony przez siebie preset w programie na komputerze. Wrzucają takie zdjęcie i obróbka trwa 10 sekund. To w studio. Na zleceniach wjazdowych praca zawodowca od amatora niewiele się różni -> najpierw rejestracja wydarzeń, potem godziny spędzone przed komputerem. Problem tylko co potem wychodzi spod ręki zawodowca, a co z ręki amatora. I tu dochodzimy po raz któryś do jakości.
    To co odda nam zawodowiec to będzie kilkanaście-kilkadziesiąt zdjęć świetnej jakości. Ostrość, naświetlenie, obróbka... po prostu wow.
    Co odda amator - kilkadziesiąt - kilkaset zdjęć o minimalnej jakości. Czy wobec tego na prawdę amator za 500zł może być konkurencją dla zawodowca za 3tyś zł?
    No chyba nie. Zawodowiec nie może czuć się zagrożony. A jeśli się czuje zagrożony, to znaczy, że jego umiejętności są marne. Może warto zamiast narzekać, jak to amator psuje rynek zwyczajnie zacząć się rozwijać? To na prawdę pomaga. Jeśli będziesz na parawdę dobry w swoim fachu nie zabraknie Ci klientów, nawet za cenę którą bierzesz. Na prawdę nikogo nie obchodzi, zę w domu masz chore dzieci, na sprzęt wydałeś średnią roczną pensję Amerykanina, a utrzymanie firmy kosztuje cię majątek. To nie jest podstawa ustalania swoich cen. Klienta to nie interesuje. Jemu zależy na jakości. Im chce mieć wyższą, tym więcej jest w stanie za nią zapłacić. Jeśli umiesz mało, bierz za swoją pracę mało. Jeśli jesteś profesjonalistą i twoje umiejętności sprawiają, że na widok Twoich zdjęć ludzie omdlewają możesz sobie pozwolić na branie dużo pieniędzy. To na prawdę nikogo nie obchodzi ile kosztuje Twój sprzęt, ile płacisz za swoją firmę i ile kosztuje utrzymanie Twojej rodziny. To twój i tylko twój problem. Ludzi interesuje produkt, a nie rozterki finansowe prezesa firmy. I to nie jest tak, że amatorzy biorą mniej, bo chcą dorobić i zarobić i mieć dużo zleceń. Nie! To wszystko odbywa się kosztem jakości i bezpieczeństwa. Dodatkowo amator może sobie pozwolić, aby być słabszy od innych, bo nie musi utrzymywać choćby firmy. Jeśli chce zostać zawodowcem, założyć firmę i ma to być jego główne źródło dochodów, to najpierw niech się podszkoli, podkształci. Niech jego oferta będzie konkurencyjna. Niech jego zdjęcia będą konkurencyjne. Wówczas może sobie pozwolić na podniesienie cen i dołączenie do grona zawodowych fotografów. A jeśli zawodowiec jest marny, niech nie narzeka, że amator psuje mu rynek, tylko niech się podszkoli, a i klientów mu nie będzie brakować.
Pamiętajcie o tym na przyszłość drodzy zawodowcy - cena musi iść w parze z jakością. Bierzesz dużo, niech jakość twoich zdjęć to odzwierciedla, a nikt nie popsuje ci rynku.

Popularne posty z tego bloga

Mir 1b 37mm f2,8

Jupiter 37A

Porst Weitwinkel 35mm f2,8