Studyjny burdel


          Ile z Was chodzi na jakieś kursy fotograficzne?
          A ilu chodzi do jakiejś szkoły fotograficznej?
          A pracowaliście w studio z niedoświadczonymi fotografami?
          Fajnie było?

          No to odpowiem Wam jak to wygląda u mnie.


          Mam za sobą wile kursów fotograficznych, szkołę fotograficzną i niezakończone studia z tego kierunku. We wszystkich miałem dostęp do studia fotograficznego, ale także zajęcia w nich. Nie jest tajemnicą, że było to w towarzystwie całej grupy. Teoretycznie fajnie. Niestety czysto teoretycznie. Na początek może o plusach takiego rozwiązania:

+ Nauka - możesz być po jednej, drugiej i trzeciej stronie podczas sesji (fotograf, asystent, model)
+ Więcej głów to więcej pomysłów i fajniejsze efekty końcowe
+ Więcej osób pracuje nad rozwiązaniem jednego problemu
+ Wymiana doświadczenia

Minusy:
- Więcej osób jest trudniej ogarnąć
- Rzadko wszyscy mają jeden pomysł na sesję
- Więcej osób to gorsza komunikacja
- Mało czasu na realizację

         I to na tyle. Teoria wygląda pięknie, prawda? Teoretycznie daje się zrealiozować każdy pomysł. Warunek musi być jeden ->
- Jeden model
- Jeden fotograf
- Dowolna ilość asystenci chętni do współpracy

         Tyle z teorii. A jak wygląda praktyka? Zupełnie wszystko odwrócone do góry nogami. Plan zajęć zazwyczaj dostajemy wcześniej. A więc obmyślamy sobie plan, co będziemy robić. Jeśli ktoś ma głowę pełną pomysłów, nie ma z tym problemu. Plan gotowy, fajnie jak jest jeszcze czas na opracowanie strategii. A potem idziemy na zajęcia. Wchodzimy całą grupą, każdy wyciąga aparat. Wspólnie rozstawiamy sprzęt, przygotowujemy studio i gadżety. Teraz pozostaje wybrać modela i dobrać zespół. Na początku oczywiście nikt nie chce pozować, ale potem ktoś się poświęci. Siada i czeka. Niestety zaraz po zajęcia miejsca przez modela zaczyna się robić chaos - wszyscy rzucają się na aparaty. Mamy przykładowo grupę 8 osób - jeden siada, a 7 rzuca się robić mu zdjęcia. Super. Nikt nie ogarnia lamp. Każdy robi zdjęcia i jak mu coś nie pasuje podbiega, przestawia lampę. Oczywiście jak podbiegnie to ma przechlapane, bo grupa 6 przekrzykuje się gdzie tamten powinien tą lampę ustawić, oraz Ci sami wydają polecenia modelowi:
Fotograf 1: Prekreć głowę w prawo, a lampę trochę na wprost
Fotograf 2: Zdejmij okulary i lampę trochę z boku
Fotograf 3: Głowa do góry i lampa wyżej
Fotograf 4: Głowa niżej i lampa z boku
Fotograf 5: Popraw trochę włosy i lamę na wprost
Fotograf 6: patrz na mnie i lampa od tyłu

I ci biedni dwaj latają jak idioci i przestawiają lampy, układają się tak i inaczej a wszystko w jednym czasie. I zanim fotograf 1 zrobi zdjęcie już fotograf 4 przekazuje następne polecenia. Tak to doskonale wygląda w naszych grupach. Skonfrontujmy to z teoria:
Zero nauki, Zero pomocy, zero realizacji, zero współpracy, zero rozwoju.

          W swoim marnym krótkim życiu fotograficznym miałem zaledwie kilkukrotnie sytuację, kiedy grupa ze sobą współpracowała. Pierwszy raz to zaraz po zapisaniu się do Domu Kultury do nijakiego Jędrzeja. Drugi raz w szkole z 3-osobową grupą asystentów. Jak wyglądała taka współpraca? Coś fantastycznego i zdjęcia które wyszły były równie fantastyczne. Czasem byłem asystentem, czasem fotografem. I wtedy udało się wszystkiego nauczyć z każdej strony. Miałem czas na realizację pomysłów, choć ograniczony.
          Podchodzisz do aparatu i widzisz całą scenę. W głowie wizja i szukanie sposobu na jej realizację. Siadasz, wydajesz polecenia każdemu co ma robić. Przykładowy czas na realizację - 20 minut. W ciągu 20 minut z grupą ludzi wykonujących polecenia do dużo czasu. Jest nawet czas na omówienie problemów i sposobu na ich rozwiązanie. Zawsze zdjęcie wychodzi. A po 20 minutach inna osoba zajmuje miejsce fotografa, a dotychczasowy fotografujący staje się asystentem lub modelem. Świetna sprawa. Genialna współpraca. czego chcieć więcej. I to jest genialne.
         O dziwo - pamiętam 3 lata temu zapisując się do Jędrzeja na zajęcia i przez pierwszy rok tak wyglądała współpraca między nami. Pełno zrealizowanych pomysłów, świetna organizacja. Coś pięknego. Każdy kto chciał coś zrobić - zrobił to. Wcześniej na moim blogu opisałem (tutaj).
         Miałem potem rok przerwy, w której zapisałem się do szkoły. I tu miałem też podobną sytuację. To była praca zadana przez nauczycielkę. Usiedliśmy, dowiedzieliśmy się co mamy zrobić. Podzieliliśmy się na rolę. I fantastycznie. Zlecenie zrealizowane w godzinę (niestety nie dostałem od modelki zgody na publikację zdjęcia). To było piękne. Wszystko szybko, zgrabnie, nikt nikomu nie wchodził w drogę. Pełna profeska. Każdy znał swoje zadanie i miejsce na planie. Tak sobie właśnie wyobrażałem profesjonalizm na planie. Mieliśmy 4 godziny, zrobiliśmy zdjęcia w godzinę (w tym przygotowanie studia) - ja ogarniałem i testowałem aparat wraz ze sprzętem, koleżanka rozstawiała oświetlenie i tło według klucza, a kolega zajmował się czekającą modelką przygotowując ją do zdjęć.
          Niestety tak już nie jest. U Jędrzeja to jakaś porażka - jeden siedzi i pozuje, reszta fotografuje, Jędrzej lata miedzy lampami i stara się wszystkim dogodzić. No nie da się fotografować. Na początku po prostu odkładałem aparat i chciałem pomóc Jędrzejowi. Bezskutecznie. Nie da się ustawić oświetlenia tak jak każdy chce, bo każdy chce inaczej. Model też nie wie co ma robić. Jak Jędrzej zorganizował grupę i wyznaczył każdemu zadanie wychodziło oki. Ale jak rzucił pomysł i kazał zrealizować... no cóż.
         A w szkole? Podobnie - jeden pozuje, jeden ustawia lampy, reszta cyka zdjęcia i rozstawia każdego po swojemu. Szczerze? Niczego mnie to w szkole nauczyło oprócz organizowania sobie samotności. Potem już brałem swój sprzęt. I pracowałem sam. Spokojnie, powoli, bez chaosu. Czasem brakowało kogoś do pomocy, ale i tak się udawało. Bez nerwów, spokojnie, nikt nie rozpieprzał pracy, nie przestawiał mi niczego.

           Zastawiam się czasem jak inni sobie radzą z tym. jak można tak pracować? Umiecie? Chyba tak, bo ja niestety nie.

Popularne posty z tego bloga

Mir 1b 37mm f2,8

Jupiter 37A

Porst Weitwinkel 35mm f2,8