Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Świętaczne prezenty

Obraz
No i po swiętach. Ale mikołaj był w tym roku hojny. A o to co dostał każdy z nas pod choinkę 1. Ja  Dostałem obiektyw Canona z Serii L. Gówna półka 28-100. I wszystko ładnie i fajnie tylko... ja nie mam canona. Lekkie zaskoczenie, które (choć nie pasuje do żadnego z moich aparatów) okazało się świetnym obiektywem na... kawę. To co wprawiło mnie w zaskoczenie okazało sie być kubkiem termicznym w kształcie obiektywu. No chyba lepiej mikołaj nie mógł trafić. Długo sie zbierałem do zakupu czegoś takiego i nigdy nie było na to czasu, albo pieniędzy. Aż tu znajduje coś takiego pod choinką. No czego chcieć więcej. Kawa z tego smakuje wyśmienicie. Jako obiektyw może raczej nie polecam, szczególnie dla kogoś kto nie korzysta z canona, ale jako kubek do kawy jest świetny. 2. Karolina No cóż, ponoć umawiała się z Mikołajem. A ten szałaput i tak przyniósł prezent. Obrączka z serduszkiem. Żona zadowolona, Mikołaj spełniony, a więc i prezent udany. 3. Kinga To prezent dla mojej c

daje lajka

Obraz
To bardzo ciekawe, jak ludzie zanurzeni są w technologii. Wystarczy poczytać komentarze. Durne i namolne pytania o obiektywy i aparaty i to wszechobecne przekonanie, że "mój sprzęt nie potrafi". Przeglądając kolejne forum natknąłem się na kolejne pytanie "jaki obiektyw najbardziej lubicie i dlaczego?". Zdecydowanie nie było to coś w rodzaju "co kupić", tym bardziej, że zadawała je osoba, która w tym mocno siedzi i jest świadoma swoich potrzeb. Za to komentarze były... co najmniej nie różnorodne. Większość najbardziej lubiła najnowsze i najjaśniejsze szkła dostępne na rynku. I wśród ogólnej aprobaty nad nimi uwagę moją przykuło kilka komentarzy nad prostszymi modelami. Postanowiłem wejść w ten trend i... również odpowiedzieć co najbardziej lubię i dlaczego. O ile ludzkie stworzenia kochają technologie i wszystko co najnowsze i ma najwyższy numerek, o tyle ja przepadam za starszymi modelami. Według mnie i mojego uznania nowe i wyższe modele szkieł nie maj

Ah co to był za...

Obraz
No i kolejny weekend w szkole. :) Jednak sprawdziło się, coraz więcej się uczę. Teraz po tym tygodniu czuję, że ta nauka ma sens. Do tej pory wszystko szło powoli, acz konsekwentnie do przodu. A w tym tygodniu nagle nauka dostała kopa i równie konsekwentnie, ale szybko ruszyła z kopyta. Dowiedziałem sie bardzo dużo. Zajęcia z panem P.R. nauczyły mnie bardzo  dużo. Dowiedziałem się, że zoom nożny to nie jest żaden zoom. Nauczyłem się relacji w fotografii między tym co widzimy, a tym co widzi aparat. Dowiedziałem się, jak własnymi oczami zobaczyć co będzie na zdjęciu, jeszcze zanim w ogóle aparat do ręki wezmę. I do tego jeszcze kilku pomniejszych rzeczy. To niesamowite, ale poczułem, że na prawdę jest sens chodzić do szkoły. Poczułem, że mam szansę na rozwój. Nawet abstrahując od egzaminu państwowego, który mnie na końcu czeka. Ja nie mówię, że pozostali nauczyciele niczego mnie nie nauczyli. Zacząłem poznawać tajniki Photoshopa. O dziwo w końcu zobaczyłem coś z czym PS sobie świetni

Marzenia

Obraz
Na jednej z grup facebookowych padło dosyć ciekawe pytanie - o fotograficzne marzenia.  Komentarzy dużo nie było, ale to co przeczytałem wystarczyło, aby stwierdzić, że... ludzie to jednak bardzo płaskie i doczesne marzenia mają. Jeden chce mieć sony A7R3, inny marzy o nikonie D750, a sa i tacy którym marzy się Sigma 35mm f1,4 ART...  I wśród ogólnego wysypu marzeń o takim czy innym sprzęcie uwagę moja przykul jeden komentarz w końcu ktoś  nie chce sprzętu nie marzy o nowym obiektywie czy świetnym aparacie. Ktoś ma inne marzenie. Zwracam uwagę na słowo "przetestować", a nie "posiadać". W sumie marzenie dosyć piękne, jakby na to nie patrzeć. I ma sens... nie puste i nic nie warte "chciałbym aparat A, obiektyw B i lampę C".  Wszystkie przeczytane marzenia utwierdziły mnie w przekonaniu, że ludzie to sprzętowcy i nie liczą się umiejętności, wiedza i chęci. Liczy się sprzęt. Takie komentarze jednak jak ten powyżej przywracają mi trochę wiary w ludzk

Analogowa pamiątka

Obraz
Jak wszyscy wiedzą ostatnimi czasy powróciłem do fotografii analogowej. W związku z tym zapisałem się do grup związanych z tematyką takiej fotografii. Grupy te różnią się tym od innych grup, że ludzie tam mają zboczenie na punkcie kliszy, średnioformatowych maszyn, rozpuszczalników i różnej chemii. A w czym jest podobna do innych grup, oprócz tego, że również są to grupy fotograficzne? A no tym, że ludzie bez refleksji i bez namysłu chwalą się tam zdjęciami. Zarówno kompletnymi gniotami, które nigdy w życiu nie powinny postać bo uwłaszczają wszelkiej fotograficznej sztuce, jak i przemyślanymi, przygotowanymi zdjęciami, na które patrzy się z zachwytem. Miło ze strony tych drugich. Można czerpać z nich pełno inspiracji do zdjęć. I tu, zaczynają się jaja, ponieważ... wszystkie te zdjęcia niczym nie różnią sie od tych zrobionych aparatami cyfrowymi. I tu rodzi się pytanie - po co? Większość z tych osób na pewno ma również aparaty cyfrowe. A jednak chwalą sie zdjęciami z analogów. Zdjęci

Powrót do analoga

Obraz
Jestem człowiekiem upartym. Ponoć. Prowadzę tego bloga mimo iż nikt go nie komentuje. Prawdopodobnie też nikt tego nie czyta. Jest niby około 60 odsłon na każdej notce. Ale z tych 60 osób ile otworzyło, zobaczyło i zamknęło? Może 6 osób w ogóle zaczęło to czytać, a może ze 3 znają ostatni wyraz którejś notki. Mamy więc kuriozum - piszę dla samego pisania. Bo co to za pisarz, którego nikt nie czyta? Nie uważam się jednak za pisarza, więc mimo iż nikt nie czyta, nikt nie komentuje, ale za to wszyscy mają to gdzieś, piszę dalej. Może już z mniejszym zapałem niż na początku, ale pisze. Jestem człowiekiem upartym. Bardzo podobnie wyglądał mój powrót do fotografii analogowej. Na początku byłem na nie. Na kursach robiliśmy sporo zdjęć analogami. Nawet udało mi się gdzieś tam cyknąć tym parę zdjęć. Uznałem jednak, że żadna różnica, czy obraz zapisuje cyfrowo czy analogowo. Dla mnie praktycznie żadna. O ile w muzyce zdecydowanie wolę dźwięk analogowy (płyty winylowe lub/i kasety/taśmy) o

Projekt 365 - Miesiąc 3

Obraz
       Zakończyłem drugi miesiąc projektu 365 który spędziłem pod tytułem selfie.        Lecimy z kolejnym miesiącem. Miałem kilka pomysłów na niego i ciężką decyzję co wybrać. W końcu pośród kilku propozycji postanowiłem wybrać coś nieco łatwiejszego - macro. Oczywiście nie chodzi o konkretne rzeczy, ale ogólnie o małe przedmioty. Tak jak w selfie nie chodziło o to, aby było widać moją twarz, czy coś takiego, ale aby zrobić zdjęcie do którego ja pozuję. Udało się to zrobić. W macro natomiast nie będzie chodzić o to, aby zrobić powiększenia przedmiotów, ale aby sfotografować małe przedmioty. W bardzo szerokim rozumieniu tego pojęcia. Uznajmy więc, że kwiatek na tle miasta to też zaliczę do makro. Generalnie konkretnie chodzi o zdjęcia małych przedmiotów i niezależnie od tego jakie to zdjęcia.      Uznałem, że zamykanie sie w konkretnych ujęciach może być dość ciężkie i czasem mija się z celem. Dlatego wszystkie tematy należy rozumieć dość szeroko.

Święty spokój

Obraz
   Ostatnio dokonałem kilku zmian w swoim fotograficznym mini-światku. A dokładniej chodzi o całą otoczkę. 1. O fakcie rozpoczęcia po raz 2 projektu 365 juz mówiłem. Na razie idzie. Miesięczne wyzwania procentują. Pomysły nie zawsze są, a jak sa to nie pasują do wyzwania. Poprzedni (niedokończony) projekt 365 bardzo zaprocentował. Pozwolił opanować światło. Zostałem już nawet "wzywany" na jednym z forów panem światła. Trochę nad wyrost, ale bardzo pochlebiło mi to. Mam nadzieję, że i obecne 365 jakoś zaprocentuje i pozwoli się wiele nauczyć. Pamiętam, że jedna ze znajomych prowadziła projekt "365 z makro". I o ile na początku faktycznie to były zdjęcia, o tyle pod koniec projektu były to małe dzieła sztuki. Ona to dokończyła. Wyrobiła sobie swój styl, doskonale panuje nad tym co robi. Wystarczyło 365 zdjęć. :) Ciekawe czy każdemu taki projekt procentuje. Braliście w czymś takim udział? Jak na Was takie roczne wyzwanie wpłynęło? jak je ogarnęliście? 2. Porządnie z

Projekt 365 - miesiąc 2

Obraz
Pierwszy etap się zakończył. Mniejszym lub większym powodzeniem. Pora zacząć drugi miesiąc. Tym razem w postanowieniu będzie selfie. Nikt nie lubi selfie, poza gościnami w rurkach i słodkimi idiotkami. Jednak jeśli to selfie będzie przemyślane i zaplanowane, to może się podobać. To ciężka sprawa robić sobie samemu zdjęcie i to dobre zdjęcie.  Wymaga to sporo wysiłku i nierzadko sporo czasu, aby to ogarnąć. Ale da się. Z braku modeli/medelek często musiałem sam być fotografem, choreografem i modelem. Czemu więc nie zrobić z tego wyzwania? Pewnie niecodziennie będzie to porządne selfie i pewnie kilka na poziomie "słodkich idiotek" się znajdzie. No, ale taki urok projektu 365, że nie zawsze się robi zdjęcie na poziomie. A moje zdjęcia do projektu 365 można zobaczyć tutaj -> https://plus.google.com/u/0/collection/UDTNOE

Projekt 365

Obraz
Powracam do projektu 365. Od 1 sierpnia ruszam. Zdjęcia będę publikowac na tookapic oraz G+. Aby nie popaść w nudę postanowiłem postawić sobie wyzwania. Zacznę od pierwszego wyzwania, które nazwałem "30-tka na ręcznym". Wyzwanie będzie polegało na tym, że przez miesiąc codziennie będę robić zdjęcia tylko i wyłącznie przy użyciu ustawień manualnych, a więc sam ustawię trójkąt ekspozycji, ale również własnoręcznie ustawiać będę ostrość. Automatykę aparaty wyłączę. W głowie mam jeszcze kilka zaplanowanych wyzwań. Nie obstawiłem jeszcze wszystkich miesiecy, czy tygodni. Jeśli ktoś ma jakieś fajne pomysły na wyzwania to jestem otwarty na propozycje. A może ktoś chce się przyłączyć i razem pociągniemy projekt 365, lub chętny dołączyć do wyzwania? W grupie zawsze raźniej. :) Trzymajcie kciuki. Tym razem musi się udać.

3 gwiazdki

Obraz
Oto moje trzy perełki w zestawie. Jupiter 37A -> 135mm f3,5 M42 Cosina         -> 28mm f2,8 Pentax PK-A Helios 44-2 -> 58mm f2.0 M42 Co je łączy -> to obiektywy manualne. Pierwszy był Helios wygrzebany i odkręcony od zenita dziadka. Jeden z najlepszych obiektywów jakie miałem. W krótce dołaczyła do niego Cosina, która opisałem tutaj . A całkiem niedawno podczas spacerku z aparatem na śmietniku znalazłem Jupitera. Obiektywy w pełni sprawne, z pewnymi mankamentami. W helios poluzował się pierścień ostrzenia i jest trochę luźny, ale działa., Cosina w pełni sprawna i bez wad. W Jupiterze przysłona nie działa zupłnie płynnie. Czuć pod palcami jakby piasek. Ale działa. Wszystkie to niesamowite obiektywy. uczę się ciągle korzystania z nich i idzie mi coraz lepiej. Ostatnio zrobiłem nimi całe przyjęcie w Łasku. I w porównaniu z tym co próbowałem zrobić na komunii w rodzinie to przepaść. Tam jeszcze dokładnie niezbyt wiedziałem co i jak, ale ostro próbowałem. No i sporo zdj

Było tak a jest inaczej

Obraz
Po wystawie moja lepsza połowa stwierdziła, że żałuje, że porzuciłem trochę swój styl i przerzuciłem się na kształty i formy. Jest to faktycznie cość dziwna i pokręcona droga w mojej fotografii. Kształty, formy, kreski i tego typu rzeczy pociągały mnie odkąd w zasadzie kilkanaście lat temu po raz pierwszy wziąłem aparat do ręki. Wtedy jednak lubiłem robić zdjęcia, ale niespecjalnie interesował mnie sam temat fotografii. Nie zgłębiałem wiedzy, nie uczyłem się. Po prostu miałem swój stary dobry aparat Pioneer i 36 klatek filmu do wycyckania. Mimo zauważania już wtedy takich detali, jako kompletny Janusz nie potrafiłem jednak swojej wizji przenieś na materiał światłoczuły. A więc cykałem to co obecnie każdy posiadacz ajfona i tak jak każdy posiadacz ajfona. Znajomych, wyjazdy... po prostu zdjęcia czysto pamiątkowe. Potem znalazłem w garażu rodziców stary aparat cyfrowy. 0,3 mpx brak wyświetlacza i pamięć aparatu na 64zdjęcia. I tu za bardzo nie mogłem poszaleć. Aparat miał przycisk on

Jedno się kończy, drugie się zaczyna

Obraz
Wiecie co najbardziej kocham w fotografii, w rowerze, czy ogólnie w pasji? Możliwość dzielenia się nią z innymi. Poznawanie ludzi, wymiana doświadczeń, chwalenie się osiągami, podziwianie innych. I tak wszechobecna współpraca. Nic tak nie cieszy jak przejażdżka rowerkiem w gronie innych rowerzystów. Nie ma nic tak wspmaniałego, jak praca nad zdjęciami z innymi osobami. Co nam po rowerze, jak nie mamy z kim jeżdzić? Co nam po fotografii, jak nie możemy się nią bawić z innymi? Gdy wchodziłem w fotografię poznałem bardzo dużo osób. byłem na kilku warsztatach i na kilku kursach. Niektórych jedno- niektórych wielodniowych. Aż trafiłem do szkoły. A szkoła posłała na zajęcia z fotografii w gronie innych osób, czasem z innych szkół, czasem ludzi kompletnie niezwiązanych z żadną szkołą. Kilka kursów zacząłem ze strachem, czułem się winny obecności na nich. Wszelkie negatywne uczucia zostały zniszczone przez atmosferę w grupie. Oj, czasem kończyło się smutkiem, jakąś pustką, gdy dany kurs się

Fotografowie sprzętowcy

Obraz
     Panuje ostatnio przekonanie jakoby lepszy sprzęt dawał większe możliwości. To ciekawe zjawisko, biorąc pod uwagę, że w opozycji mamy ludzi, którzy twierdzą, że sprzęt to tylko dodatek, a najważniejsza część aparatu znajduje się kilka centymetrów za wyświetlaczem. Nie jest to wojna między Linuxem a Windowsem, czy między Nikoniarzami a Canonowcami. To wojna o przekonania.  1. Sprzętowcy       To ludzie uważający, że bez dobrego sprzętu nie można za wiele zrobić. Obkładają się więc drogimi aparatami, ciułają całe życie na najlepsze obiektywy, i kupują oświetlenie za półroczną pensję Ronaldo. Znajdziemy wśród nich        - kompletnych laików ze swoimi 1d ze zdjęciami u cioci na imieninach i zdjęciami swojego pryszczatego syna.        - zawodowców twierdzących, że muszą mieć sprzęt za roczną pensję prezydenta, bo przecież pracują w zawodzie i sprzęt ma na siebie zarabiać.        Jest to sytuacja nie tyle dziwna, co zaskakująca. Bo mamy tu też ludzi mniej zamożnych, którzy

zawodowiec czy amator?

Obraz
Zauważyłem ostatnio pewną tendencję na różnych forach internetowych. I dotyczy to bardzo wielu aspektów życia. Powtarzające się pytania o sprzęt stają się nudne niemal do wymiotów. Czasem nawet nie warto bawić się w przewijanie, czy pomijanie, bo każde kolejne pytanie dotyczy tego samego. I o ile w przypadku amatorów i ich braku poszanowania cudzego czasu i własnej niechęci do czytania i nauki jest to zrozumiałe o tyle pewien ciekawy trend jest już kompletnie poza obszarem pojmowania. Równie ciekawy co przerażający. Otóż pytania o aparat, obiektywy lampy czy modyfikatory świateł wykroczyły daleko poza poziom laików. Zadają go również zawodowcy, co już daje do zastanowienia, czy ten świat na pewno jest normalny. Ludzie, którzy zawodowo fotografują śluby pytają o obiektywy. Ludzie, którzy zajmują się chrzty czy komunie namiętnie pytają o lampy błyskowe. Natomiast człowiek który ma własne studio, i zajmuje się szeroko pojętym portretem (od dzieci po dorosłych) nagle zadaje pytanie o apa

Warto pomagać -> Cosina w moim domu...

Obraz
 Taki oto obiektyw wpadł ostatnio w moje łapki. Dostałem go od kumpla w zamian za pomoc i... zakochałem sie od pierwszego podłączenia. To model Cosina MC 28mm f2,8 Macro PK-A z bagnetem Pentax. Obiektyw bardzo ładnie i mięciutko rysuje, co mi się osobiście podoba. Jest ostrzejszy od mojego heliosa 44-2. Pierwsze wrażenia to: 1 - bardzo solidne wykonanie 2 - dbałość o szczegóły 3 - nieco kanciasty z wyglądu 4 - nie ma szans aby wypadł z ręki, trzyma sie jak ptasie guano przedniej soczewki. Jest ciężkawy, ale aż tak jak helios. Za to na pewno cieższy od nowych pentaxowych, prawdopodobnie plastikowych. Stan mojego egzemplarza jest idealny. 0 rys, pierścienie działają z dość przyjemnym oporem, nie ma pleśni, a całość działa doskonale. Bardzo przypadł mi do gustu tylni dekielek. Nie wciska sie go z użyciem lekkiej siły, jak w przypadku innych dekielków pentaxa. Ten działa podobnie jak bagnet - nakłada się go i przekręca aż do oporu i się trzyma. Powiem, że solidniejsze to niż inne d