Posty

Wyświetlanie postów z 2021

Linux

Obraz
  Ah linux linux linux.... Siedzę w tym systemie już dobre kilkanaście nawet lat. Pierwszą wersję jaką zainstalowałem to była chyba Mandriva i było to mniej/więcej na przełomie wieków, a więc dobre 20 lat temu. Chwilę się systemem pobawiłem, po czym system wywalił mi dysk twardy i tak na długi czas moja przygoda z tym systemem się zakończyła. Ciągle gdzieś tam czytałem trochę o linux, na ile mogłem na tyle gdzieś go tam dotykałem, ale na swoim sprzęcie bałem się go zainstalować. W końcu z pomocą przyszło forum Canonical. Dowiedziałem się wówczas o ubuntu. Z tego co pamiętam to była wersja 8.04. System wtedy pracował jeszcze na starym GNOME i nie miał autorskiego środowiska unity.  Cóż, człowiek siedział w pracy, więc pomyślał, że zainstaluje. Zainstalowałem i... już na linux zostałem.     Zacząłem trochę ten system poznawać, uczyć się komend (cóż, wtedy terminal to byłą podstawa), poznawać możliwości systemu. Nierzadko system się wywalił i trzeba było kombinować, aby to naprawić i tak

Ku chwale informatyki

Obraz
       Od ładnych kilku lat pracuje jako informatyk. To tu to tam, ale zazwyczaj mocno związany z branżą medyczną. Codziennie od wielu lat chodzę do pracy, codziennie spotykam tych samych ludzi, codziennie rozwiązuję te same problemy.To rutyna...zabija. Zacząłem standardowo wdrożony do szpitala, gdzie utrzymywałem system, pilnowałem sieci, konfigurowałem komputery, wyciągałem papier z drukarek. Zmieniłem pracę na inny szpital i tam również utrzymywałem system, pilnowałem sieci, konfigurowałem komputery i wyciągałem papier z drukarek. Po jakimś czasie zostałem wcielony do inne szpitala, gdzie utrzymywałem system, pilnowałem sieci, konfigurowałem komputery i wyciągałem papier z drukarek. Nudy jak cholera, ale co tam. Aż w końcu zmieniłem status na "pośredniak", chwilę odetchnąłem od rutyny. Aż znajomy powiedział:      - Ej stary, nie bądź żebrakiem - idź do pracy tu i tam.      Posłuchałem jego dobrej rady i zatrudniłem się w branży bliskiej medycynie. Jak na złość trafiłem na