o M-ce słówek parę


     W fotografii istnieje jakiś fetysz trybu M, czyli trybu w pełni manualnego. O ile Ci bardziej obeznani głównie pracują na trybie A (priorytet przysłony) o tyle amator jest święcie przekonany, że tylko M da mu status pro. A prawdy tym tyle co i kłamstwa.

     Tryb M, to tryb w którym wszystkie parametry zdjęcia ustawiamy sami. A więc musimy znać zależności w trójkącie ekspozycji, aby móc z niego korzystać. I to jest właśnie ten element w którym przeciętny amator uważa się za pro i za fajnego, bo korzysta zna i wszem i wobec pokazuje że go zna, bo pokrętło trybów ma ustawione na M podczas fotografowania.

     Co am daje trym M - a daje nam tylko tyle, że mamy pełą kontrolę nad parametrami naświetlania. sami ustalamy, czy wolimy otworzyć przysłinę, czy lepiej zwiększyć czas naświetlania.I tyle.Paradoksalnie nikt nie myśli o tym, jak poszczególne parametry wpływają na końcową jakość zdjęcia. A wpływają tak ->
1) przysłona reguluje nam głębie ostrości
2) czas otwarcia migawki zdecyduje czy ruch ma być rozmazany czy zamrożony
3) ISO wpłynie na finalną jakość zdjęcia

     I to nie jest żadna tajemnica. Za to jakiś tabu robi się, gdy zobaczymy w ilu zdjęciach tak na prawdę potrzebujemy konkretnych wartości tych parametrów. Bo gdy konkretnie obejrzymy zdjęcia wstawiane w internecie to mało jest zdjęć kiedy to któryś z tych parametrów odgrywa znaczącą rolę. Chyba poza przysłoną tak na prawdę nie, a i tak zdjęć, gdzie przysłona odgrywa jakąś większą rolę jest może 10%. Z tych 10% może kolejne 10% wymagało pomocy innych parametrów, a więc trybu M. Daje nam to prosty rachunek, że zaledwie 1%, może 2% zdjęć  Może więc warto wyzbyć się fetyszu trybu M?  Warto przemyśleć, czy w danej sytuacji jest on nam potrzebny, czy też będziemy z niego korzystać dla samego korzystania. Mam pewne zastrzeżenia co do tego, czy nawet na początku naszej drogi fotograficznej czegokolwiek się z niego nauczymy. Może zależności, ale tego możemy nauczyć się inaczej. Bo tak na prawdę tryb M nie nauczy nas wpływu pewnych parametrów na zdjęcie. Nie lepiej przestawić aparat w tryb automatyczny (P, lub nawet auto) i skupić się na kompozycji zdjęcia, kadrze, czy chociaż oświetleniu? Wydaje mi się, że to nas nauczy dużo, DUŻO więcej niż namiętne korzystanie z trybu M czy potrzeba czy nie i skupianiu się na doborze parametrów zamiast na odpowiednim uchwyceniu tego czego chcemy. Pozwólmy aparatowi na odciążenie naszej głowy. Gwarantuje wam, że w 90% przypadków poradzi on sobie doskonale w naświetleniu zdjęcia. Będzie ono dobrze naświetlone. A nawet jeśli nie, to mamy jeszcze korekcję ekspozycji, która również głowę nam zaprząta tylko tym czy skorykować ekspozycję o 1/3 działki czy o 2/3.


Sam trybu M używam tylko w sytuacji kiedy korzystam z lampy błyskowej. Ale to dlatego, że wymusza ona na mnie właśnie tego trybu. Lampy mam w pełni manualne, więc aparat nie jest w stanie dobrać parametrów błysku. Tryb automatyczny by robił za dużą sieczkę na zdjęciu. Poza tym w zasadzie aparat ustawiony na tryb P, a ja mam czas na skupieniu się na odpowiednim kadrze. i wolę zrobić dobre zdjęcie, takie jakie chce, a nie na tym czy lepsza będzie przysłona 4 czy 5,6. Nawet jeśli chciałbym osiągnąć odpowiednią głębię ostrości wolę to wyregulować ogniskową. Jeśli chcę tło rozmazane, używam długich ogniskowych (135 i więcej), jeśli chcę dużej GO wykorzystuję do tego ogniskowe 10-35mm. Ja wiem, że czasem ogniskowymi nie załatwimy wszystkiego. I właśnie wtedy do gry wchodzą tryby ręczne lub półautomatyczne. Ale one są niezbędne tylko w niektórych sytuacjach. Automatyka aparatu radzi sobie doskonale z naświetleniem zdjęć. w 90% zdjęć dkoskonale sprawdzi się tryb automatyczny. Każdy inny potrzebny jest gdy chcemy uzyskać konkretny efekt, lub gdy np chcemy aby każde zdjęcie było naświetlone dokładnie tak samo, lub gdy automatyka zwyczajnie sobie nie radzi. Ale jest to odsetek zdjęć. W innych sytuacjach proponuje raczej skupić się na odpowiednim kadrze, poszukać pomysłów i inspiracji, a całą resztę zostawić swojemu aparatowi. Zaufajcie mu - on również doskonale wie co ma robić. A my? Mamy wolną głowę na inne rzeczy.

Finalnie i tak nikogo nie będzie interesowało jakiego trybu używaliśmy, a każdy oceniać będzie samo zdjęcie.

Popularne posty z tego bloga

Mir 1b 37mm f2,8

Porst Weitwinkel 35mm f2,8

Jupiter 37A