untorbing



          Ostatnio w internecie zrobił się jakiś bum na zawartości toreb. Dużo blogerów o tym pisze, dużo videoblogerów o tym mówi. Ponieważ temat wydaje mi się dość ciekawy i bardzo urozmaicony postanowiłem i ja pochwalić się zawartością swojej torby, a dokładnie tym co w niej najczęściej noszę.
I przepraszam wszystkich za jakość zdjęć, ale nie chcąc specjalnie odbiegać od innych postanowiłem zrobić untorbing w podobnej ledwo widocznej formie.
         Opis podzieliłem na 4 części czyli każda z nich ujawni zawartość jednej kieszeni. A zaczniemy od ogólnego przedstawienia torby


1. Torba

         Tak prawdę mówiąc to nie wiem co to jest za torba. Kupiłem ją, a w zasadzie była dodatkiem do trzech aparatów analogowych, które kupiłem: Pentax Z10, Pentax Z20 i Pentax Z70, oraz dwóch obiektywów: Pentax 28-80 i Pentax 70-200. Na oko torba jest niewiele młodsza od samej zawartości, ale tak mi się spodobała, że przygarnąłem i ją.

          Całość wykonana jest z materiału, w środku wypełnionego watą i mięciutkim materiałem. Składa się z 4-ch kieszeni i licząc od dołu (patrz: zdjęcie):
1. Duża kieszeń do noszenia obiektywów i lamp błyskowych
2. Duża kieszeń do noszenia obiektywów, body i sterowników
3. Mała kieszeń na baterie i środki czystości
4. Mała kieszeń na akcesoria dodatkowe.

Poszczególne komory oddzielone są od siebie sztywnymi wzmacnianymi ściankami. Niestety nie posiada przegród ruchomych, ale to akurat nie szkodzi. Takie przegrody można sobie dokupić lub zrobić, a na materiał wewnątrz pozwoli na mocowanie na rzep.
Torba jest wodo i wstrząsoodporna.


2. Duża kieszeń do noszenia obiektywów i lamp błyskowych

          To spora kieszeń o zawartości dość ciekawej. Chowam  w niej głównie obiektywy i lampy błyskowe, a jak obiektywów jest dużo to lampy noszę w plecaku.





W torbie nie może tego zabraknąć. Miszcząca 3 duże, 4 średnie i około 8 małych obiektywów kieszeń wypełniona jest głównie takimi szkłami jak Pentax 28-70 f4, Tokina 28-35, szerokim Sigma 10-20 oraz czymś tele jak Pallas Magenta 135 lub Jupiter 35A. Często Goszczą tam Cosina 28mm czy Pentax 50mm f1,7. Od czasu do czasu spotkać można też Industara. Oczywiście każdy obiektyw spakowany w osobny pokrowiec.


Z lamp błyskowych w zależności od potrzeb jest to jedna lub dwie lampy Yongnuo 560 III. Torba bez problemu mieści 2 lampy i połowę zawartości zadeklarowanych wcześniej obiektywów.






3. Duża kieszeń do noszenia obiektywów, body i sterowników

Druga duża kieszeń mieści jedno lub dwa body, albo jedno body i jeden obiektyw (czasem dwa średnie da się upchnąć poza tym na body). Do tego sterownik lamp błyskowych.





 Body to głównie Pentax K50 (oczywiście ten na zdjęciu to model Z20, ale czymś zdjęcie zrobić musiałem, więc jest to model zastępczy). Przedstawiać nie będę, bo to znany aparat szczególnie pentaksiarzom. Do niego dołączony głównie ostatnimi czasy soligor 35-70 i od kilku miesięcy praktycznie go nie opuszcza.


Sterownik to oczywiście zdalny wyzwalacz lamp YN 560TX pozwalający nie tylko zdalnie lampy wyzwalać, ale też zdalnie nimi sterować. Mój niestety ma uszkodzoną pokrywę baterii i ta ma sklejony zaczep, więc jest bardzo delikatny w tym miejscu, a wymiana baterii to prawdziwa chirurgiczna precyzja. Oczywiście, jeśli nie biorę lamp sterownik też zostaje w domku.

Drugi obiektyw to głównie ten który najczęściej będzie mi potrzebny. To miejsce często jest wolne, zazwyczaj poprzednia duża kieszeń jest w stanie to pomieścić. Co innego, gdy nie wiem czego będę potrzebować, a wówczas torba jest wypchana po brzeg.





4. Mała kieszeń na baterie

Mieści zazwyczaj około 4-ch kompletów baterii i jeszcze szmatkę to przeczyszczenia szkieł obiektywu







Oczywiście jak każdy szanujący się fotograf są to baterie eneloop. Jakby inaczej. Zawsze w pełni naładowane. Oczywiście po rozładowaniu też tam lądują, a rozładowane od naładowanych rozróżniam tym, że rozładowane układam w etui naprzemiennie. Nie wyczaiłem jeszcze sposobu oznaczenia akumulatora dedykowanego. Po prostu muszę to pamiętać.


5. Mała kieszeń na akcesoria

Tutaj trzymam wszystkie akcesoria dodatkowe, jak czytnik kart, karty pamięci czy pilot do aparatu.







Karty pamięci trzymam w etui mieszczącym łącznie do 8 kart pamięci. Tyle nie mam, ale zazwyczaj są tam 3 karty i na wszelki wypadek jeden adapter do kart mikroSD. Do tego jedna karta zawsze w aparacie.Etui jest sztywne, więc kartom nic nie grozi.




Pendrive, to nowe wyposażenie. Często się przydaje głównie do przenoszenia zdjęć, kiedy trzeba je gdzieś pokazać, albo ewentualnie przenieść z komputera na komputer. Przydaje się również, kiedy nie ma innego pendrive pod ręką, jak to często bywało w szkole np. do różnego rodzaju prac czy materiałów. Na prawdę przydatne urządzenie.


Czytnik kart pamięci. Druga około-fotograficzna część przydana bardzo. Ja wiem, że niby komputery mają już wbudowane, ale nie wszystkie i nie zawsze. Ten jest przy okazji bardzo szybki i stabilny, więc nierzadko wolę korzystać z niego zamiast z wbudowanych czytników. Mimo wszystko warto to mieć ze sobą.


Pilot do aparatu - przydaje sie. Wiadomo do czego. Szczególnie jeśli trzeba wyzwolić aparat tak, aby nim nie poruszyć. Korzystam rzadko, gdyż wynalazłem aplikację do sterowania aparatem za pomocą portu podczerwieni. Co nie oznacza jednak, że nie używam. Szczególnie jeśli stoję za aparatem.




6. Słowo na koniec


          Oczywiście zawartość szczególnie dotycząca obiektywów się stale zmienia. Zazwyczaj wiem czego potrzebuję i to biorę co potrzebuję. Czasem jednak są sesję, w których nie do końca wiadomo co się przyda. Wówczas torba potrafi być wypchana i ciężka. Bardzo ciężka. Nierzadko bywa, że wówczas się w nią zwyczajnie nie mieszczę. Oczywiście zawsze biorę jakiś obiektyw dodatkowy zupełnie innych od zamierzonych. Przykładowo, jeśli wiem, że będę robił zdjęcia macro biorę soligora 35-70 oraz indostara, ale również np pentaxa 50mm oraz pentaxa 70-200, a gdy nastawiam się na portret oprócz np Pentaxa 50mm f1,7 oraz Jupitera 37A wezmę też np Sigmę 10-20, a gdy wiem, że będę potrzebować tylko Sigmę 10-20 i ewentualnie Falcona fisheye 8mm to na wszelki wypadek mam też Pentaxa 28-70 f4. Od taka przypadłość, że nigdy nie wiadomo co się może i kiedy przydać. I czasem lepiej mieć, niż nie mieć, biorąc pod uwagę, że jeden obiektyw w tą czy w tą raczej nie robi wielkiego ciężaru. Nawet jeśli ma się nie przydać, to lepiej tak, niż miałby być potrzebny, a go nie mieć.
          No i to tyle jeśli chodzi o moje wyposażenie małego operatora aparatu. Zazwyczaj wszystko mieszczę w jednej torbie, ale bywa i tak że część trzymam w plecaku. Ten i tak mam zawsze przy sobie, więc to dla mnie nie problem.
 A dotyczy to w szczególności lamp błyskowych, oraz Soligor 350mm, który zazwyczaj zajmuje całą kieszeń. Nie potrzebuję ładowarki, gdyż zapas baterii jest wystarczający, a nawet jeśli coś, to baterie AA można kupić w każdym kiosku.

Popularne posty z tego bloga

Mir 1b 37mm f2,8

Jupiter 37A

Porst Weitwinkel 35mm f2,8