Zagubiony kradzieju...


Inspiracją do wpisu był film Aleksandra Ikaniewicza "Okazja czyni złodzieja" -> https://www.youtube.com/watch?v=-Dg9n7K2HxY&t=0s

  • Kradzież w taksówce
  • Porzucenie w pociągu
  • Odrzucenie na przystanku
  • Oddanie dla lwa
  • Utopienie
          Takich akcji można mnożyć w nieskończoność. Serio. Ludzie wymyślają coraz to lepsze sposoby aby pozbyć się swojego sprzętu. Nierzadko sprzętu wartego tyle co kawalerka w na obrzeżach Wrocławia. Znajomy znajomego znajomego porzucił swój sprzęt w pociągu... Sprzęt praktycznie nowy warty dobrze ponad 15tyś zł. Inny dał pozostawił na przystanku maszynę za około 8 tyś zł. Pani o której opowiada Iwaszkiewicz oddała profesjonalny aparat jakiemuś arabowi (czy innemu Hindusowi) w taksówce. Fotoblogia opisywała przypadek fotografa, któremu lew zjadł aparat gry ten udał się w ustronne miejsce i... zapomniał aparatu. No serio!! to się wydaje nieprawdopodobne, ale takie przypadki można znaleźć w internecie i to nie są odosobnione przypadki. I ja nie mówię o kradzieży, bo to się może przydarzyć każdemu, nawet najbardziej ostrożnemu. Ale pozostawienie, zapomnienie, zgubienie aparatu? Sprzętu o równowartości rocznej pensji lekarza... Tego nie mogę zrozumieć. Serio ktoś jest w stanie zapomnieć, że ma ze sobą coś na co zbierał pół życia?
           Sprzęt przed zapomnieniem można uchronić na milion różnych sposobów. Trzymać go cały czas w ręku, w jakiś sposób przyczepić do siebie, trzymać maszynę na kolanach, postawić koło plecaka, który bierzemy ze sobą... Moja maszyna jest warta około 2tyś (nowa z obiektywem, lampa i torbą) a używana połowę tego. A mimo to albo trzymam na nim rękę, albo zwyczajnie mocuje do paska. 1000zł, a wiem że jak zgubię, to drugiego mieć nie będę. Pilnuje więc jak oka w głowie. Ba, nawet swoją małpkę tak traktuje. Po co? A no po to, bo mimo iż pewnie mógłbym sobie pozwolić na drugą, to albo byłaby to używana, albo kupiona na raty, albo zwyczajnie już nie miałbym takiej samej. Szanuję co mam i pilnuję tego co mam.

          A kradzież? No cóż, nadal nie rozumiem, jak można powierzyć maszynę za ciężko zarobione pieniądze i prawdopodobnie taką, za którą jeszcze płaci się kilkaset zł rat miesięcznie komuś zupełnie obcemu. Ja rozumiem, że czasem trzeba coś wysłać kurierem i to czasem rzeczy, za które kurier mógłby żyć godnie następnych 15 lat, ale po 1. kurier nie wie co przewozi, a po 2. w każdej szanującej się firmie jest możliwość ubezpieczenia przesyłki. Ja wiem, że to ubezpieczenie działa bardzo różnie, ale pieniądze zawsze jakoś wówczas można odzyskać choć pewnie takie sprawy ciągną się w nieskończoność. Ale jest i przesyłkę można ubezpieczyć na dowloną kwotę. Sam nie raz wysyłałem paczkę wartą kilkadziesiąt zł na kwoty rzędu 15tyś. I ok. Ale dać komuś aparat i powiedzieć - zawieź tam i tam... Kurcze, to autentycznie tak jakby dać walizkę pełną pieniędzy przypadkowemu żulowi i powiedzieć, że jak ją dostarczy pod wskazany adres to dostanie 5zł na wino.
           Ja trochę rozumiem, że czasem popełni się jakiś błąd i można stracić wszystko co się ma, ale wówczas można mieć pretensję tylko do siebie. Z resztą jaki musi być proces myślowy człowieka, który takie rzeczy robi? Chwila zapomnienia? Brak pomyślunku? Chwilowa blokada umysłowa? Kradzież może zdarzyć się każdemu, ale to wydaje się być nie tyle kradzieżą, co zwykła głupotą. Chwilową, czy nie... tego nie wiem. Głupota to głupota.
          A co na ulicy? No cóż, tam kradzieże też się zdarzają i tutaj ciężko mieć pretensję do siebie. Da się jednak i tak utrudnić zadanie złodziejowi. Jak? Np przymocowując torbę do czegokolwiek. Złodzieje często podbiegają, wyrywają i uciekają. Gwarantuje, że nie mamy szansy go dogonić. Zanim ogarniemy co się stało złodziej będzie już daleko. Na szczęście przed czymś takim zabezpieczyć się łatwo - wystarczy jakąś klamrą, czy paskiem przymocować torbę. Nawet jeśli złodziej wyrwie nam aparat z ręki, to już wyrwać taki zaczep nie będzie tak prosto, poza tym złodziej raczej się nie spodziewa czegoś takiego. A wracać nie będzie. Nie uda się, to pobiegnie dalej i nie będzie próbować po raz drugi rozkminiając co się stało. Proste? Wystarczy w pociągu/autobusie/tramwaju/restauracji za pomoca klamry, które zazwyczaj są w torbach foto, przypiąć do czegoś torbę i nie musimy w sumie nawet trzymać torby. Żaden przypadkowy złodziej nam jej nie zabierze. Na prawdę lepiej poświęcić 5 sekund po wejściu i 5 sekund przed wyjściem z miejsca niż stracić to co mamy.

          Jest jeszcze jeden rodzaj kradzieży, przed którym zabezpieczyć sprzęt już nie jest tak prosto - na żyletkę. Złodziej po prostu rozcina torbę od spodu i opróżnia jej zawartość. Nie, nie jesteśmy w stanie tego zauważyć. Niestety oni mają kilkuletnie doświadczenie w takich rzeczach i zrobią to tak, że nawet tłum ludzi nie będzie w stanie tego ogarnąć. Zabezpieczyć jest o tyle prosto, że po 1 - torba na aparat jest dość gruba i nie tak prosto ją przeciąć. W miarę ogarnięty złodziej jednak zrobi to bez większego problemu. Wystarczy prosty trick, jak włożenie do torby na dno kawałek plastiku. Druga rzecz, to trzymanie obiektywów np w etui. Zazwyczaj jest ono zrobione z materiału, który nie wyślizgnie się z torby, a bez porządnego jej otwarcia ich wyjęcie nie będzie takie proste. Złodziej raczej nie będzie się w to bawić. I nawet strata aparatu w takim przypadku będzie mniej bolesna niż strata body za 5 tyś i obiektywu za 8 tyś. A przynajmniej straty będą zdecydowanie mniejsze.

          A co gdy złodziej jest mniej pomysłowy i zwyczajnie otworzy nam zamek i dostanie się do środka? No cóż. W zasadzie nie wiem czy jest jakiś logiczny sposób na zabezpieczenie sprzętu. Niektóre torby mają możliwość zamknięcia ekspresu na kłódkę i po problemie. Inna metodą może być agrafka zapięta na końcu ekspresu tuż za suwakiem. To jednak po 1. uniemożliwi nam szybkie wyciągnięcie sprzętu (choć nie wiem czy w komunikacji miejskiej ktoś potrzebuje szybko wyciągać aparat), a po 2. można sobie szybko zniszczyć torbę, bo takie wielokrotnie kłucie na nikogo ani na nic nie wpływa zbyt dobrze (przyp. zapytaj ćpuna). No i po 3. Wbić agrafkę w torbę fotograficzną wcale nie jest tak prosto. Zazwyczaj są one grube, a przy zamkach obszyte są jeszcze skórą lub materiałem skóropodobnym. To znacznie utrudnia wbicnie w nią czegokolwiek. Choć można i mniej się namęczyć i po prostu trzymać rękę na zamkach. Wieloletni staż złodziejski myślę, że poradzi sobie z tym jednak szybko. Ale zawsze jakieś utrudnienie jest.

Wydaje mi się, że najbezpieczniej jest używać nietypowych i niestandardowych rozwiązań. To zbije złodzieja nieco z tropu. Owszem, choćbyśmy nie wiem jak się starali i jak zabezpieczali zawsze szansa na utratę jest spora. Skoro złodziej potrafi ukraść krawat, który masz na sobie, albo zegarek z ręki tak, że nawet nie zauważysz, to torba i sprzęt dla takiego kogoś to chwila. Tylko po co ułatwiać takiemu złodziejowi zadanie? Słyszałem jeszcze o sposobach montażu nadajnika GPS w torbach, choć ten sposób wydaje mi się raczej mało skuteczny. W najlepszym wypadku znajdziemy torbę i raczej bez zawartości. Choć ostatnio wpadli na świetny pomysł montażu nadajników w body. Czy skutecznie? No cóż, nadajnik GPS w pomieszczeniach po prostu gubi zasięg, ale przynajmniej bardzo przybliżoną lokalizację mamy. Są też urządzenia, które są montowane w aparatach i za pomocą aplikacji w telefonie są zdolne unieruchomić aparat. Złodziej będzie mógł co najwyżej wyrzucić aparat do śmieci. My jednak stracimy pieniądze tak czy inaczej. Więc to co najwyżej nie tyle pułapka na złodzieja, co sposób na jego zdenerwowanie. Równie bezskuteczny, bo w razie znalezienia własnego aparatu np na olx i tak nie jesteśmy go w stanie odzyskać, bo zwyczajnie on nie działa. A tak, nawet jeśli zapłacimy złodziejowi (czasem lepiej dać mu te 2 tyś niż liczyć się ze stratą wielokrotnie wyższą) to aparatu nie odzyskamy. Nie oszukujmy się - policja ma to gdzieś, a nasze apele, aby nie kupować aparatu o takim czy takim numerze seryjnym nie trafią do wszystkich i złodziej i tak ten aparat sprzeda. To nawet nie jest żadne utrudnienie. Skoro ludzie wysyłają swoje pieniądze innym od tak bez refleksji, to sprzedać kradziony sprzęt nie jest tak trudno.

No, to tyle ode mnie. Znacie jeszcze jakieś metody bardziej lub mniej skuteczne ochrony własnego sprzętu w przestrzeni publicznej?

Popularne posty z tego bloga

Mir 1b 37mm f2,8

Jupiter 37A

Porst Weitwinkel 35mm f2,8