Sigma 50mm f2,8 Macro


          Chciałbym przedstawić swojego nieoczekiwanego króla obiektywów - Sigmę 50mm f2,8. Obiektyw był ściągany gdzieś z Ukrainy i szedł do mnie baaardzo długo, ale to głównie dlatego, że ponad tydzień przeleżał w urzędzie celnym zanim panowie w mundurach zdecydowali się wysłać mi pismo, że mają zakładnika i jak nie zapłacę im okupu, który szumnie nazywają cłem, to mi go nie oddadzą. Okup wynosił 200zł, a sam obiektyw kosztował około 600zł. Co i tak w ogólnym rozrachunku wyszło mnie na plus. Już w drodze z poczty po odebraniu pudełka (tak wziąłem aparat i od razu go podłączyłem) i wykonaniu kilku zdjęć okazał się być zdecydowanie lepszy niż wszystko co miałem w domu. A 50mm kilka mam: Helios 44-2 (ok, ja wiem, że to 58mm, ale zaliczam go również do 50mm), Pentax DA 50mm f1,8, Pentax A 50mm f1,7 oraz Rikenon 50mm f2,0. W zasadzie może konkurować w swojej zajebistości  z Pentax A 50mm f1,7. Ma nad nim jednak kilka przewag - po 1 to obiektyw macro ze skalą 1:1 )tego Pentax nie potrafi), po 2 jest w pełni automatyczny (tego pentax też nie potrafi). Obecnie jedyne nad czym myślę to sprzedaż wszystkich pięćdziesiątek (poza Sigmą) i zakup Pentax F/FA 50mm f1,7. Ale do rzeczy:

1. Budowa

         To wersja EX i jak każda EX Sigmy wykonany jest z bardzo ładnego matowego lekko szorstkiego plastiku. Serię EX w ogóle uważam za jedne z najpiękniejszych obiektywów ever. Choć komponuje się trochę słabo z błyszczącymi plastikami obecnych body to jednak wizualnie jest to klasa sama w sobie i stawiając go obok innych maszyn optycznych wyróżnia się. Szczerze to nie jestem nawet przekonany, czy to nie jest farbowany metal, a nie plastik, ale tego nie wiem.
          Sigma jest dość dużym obiektywem, przynajmniej w porównaniu do standardów Pentax. W maksymalnym skróceniu ma 67mm, czyli jest przynajmniej dwukrotnie większy od innych 50mm Pentaxa i jego długość raczej jest bliższa Pentax DAL 18-55. W torbie nie zajmuje dużo miejsca, ale jednak naleśnik to to nie jest.
          W maxymalnej długości jest zwiększa się blisko dwukrotnie. No cóż, jakoś trzeba go odsunąć od matrycy, aby uzyskać maxymalne powiększenie.
          Zdecydowanie jednak sam tubus jest metalowy. Ciężko więc o jego uszkodzenie, jeśli korzystamy z obiektywu zgodnie z jego przeznaczeniem. Aczkolwiek mam wrażenie, że pod tym względem może konkurować z opisywanym wcześniej Pentax FA 28-80 f3,5-4,7.
          Lakierem sigma zdecydowanie przebija inne obiektywy. Po 1 nie palcuje się - można go macać, przytulać i ściskać i nie będzie śladu tłustych plami. Poza tym wykonane oznaczenia to klasa sama w sobie. Mam wrażenie, że nawet papier ścierny ich nie zniszczy, ale próbować nie będę. :D


2. Obsługa

          No tutaj też się nie ma do czego przyczepić. Minęło jednak zaledwie 12 lat od jego premiery, więc to nie jest jakaś bardzo stara konstrukcja. Jeśli obiektyw nie jest katowany to każdy będzie działał dobrze po tylu latach. Ciekawe jak to będzie pracować za 20-30lat. Nie zapowiada się, abym miał go sprzedać kiedykolwiek, jednak nie wiem co się stanie dzisiaj wieczorem a co dopiero za 20 lat. Póki co jednak narzekać nie można. Wszystko działa bardzo przyjemnie, z odpowiednimi oporami i bardzo precyzyjnie. To obiektyw klasy wyższej porównywalny z dzisiejszymi Sigmami serii ART (z resztą to chyba ta sama seria, tylko nazwa z EX zmieniła się na ART). Nowej sigmy nie używałem, ale jedynie co to mogli oni coś poprawić, bo raczej wątpię, aby obniżyli jakość. Może kiedyś kupię sobie sigmę 18-35 1,8 ART. Póki co mnie na nią nie stać i mogę jedynie myśleć o serii EX a to i tak po długim czasie zbieractwa i ciułactwa. Zastanawia mnie jedynie jeszcze porównanie serii EX z pentaxami serii Limited. Wracając do tematu - pod względem obsługi to klasa sama w sobie.
          Jest jedna jedyna rzecz do której mogę się przyczepić - obiektyw ma przełącznik Limit/Full. Full to jego pełny zakres, natomiast limit to blokada obiektywu albo w trybie macro, albo w trybie normalnym. I o ile AF w trybie limit działa bardzo dobrze, celnie i szybko o tyle w trybie full... no cóż - tu jest bardzo różnie. Obiektyw zanim złapie ostrość potrafi 2-3 razy przejść cały zakres i dopiero wówczas złapie prawidłowo ostrość. Przejście z jednego końca na drugi trwa tyle co budowa 17km autostrady - wieki, a po całym procesie (z bogiem jeszcze jak jest to raz) i tak nie mamy pewności, że ostrość znajdzie. I to niezależnie od tego czy fotografujemy macro, czy oświetlenie jest dobre oraz czy fotografowany obiekt jest wystarczająco kontrastowy. AF potrafi przejść kilkukrotnie cały zakres i znaleźć lub też nie ostrość. Wówczas jedynie co pozostaje to ustawienie ostrości ręczne, blokada na Limit i ustawienie AF ponownie, lub jeśli mamy pewność po prostu ustawienie ręczne. Bywa to trochę denerwujące. Jeszcze gdyby była pewność, że po przejściu z końca do końca i spowrotem w końcu ta ostrość się znajdzie, to oki, ale bywa że czekamy cały długi proces jeżdżenia obiektywu tylko po to, aby w końcu silnik się zatrzymał w losowo wybranym miejscu i całość trzeba powtarzać od początku. A bywa, że i kilkukrotne wykorzystanie AF na to samo miejsce zakończy się niepowodzeniem. Wówczas pozostaje przełączenie się na ostrość manualną i w ten sposób ustawienie ostrości. To jednak jedyna niedogodność sprawiająca problemy jedynie gdy obiektyw ustawiony jest na pełny zakres. Na szczęście nie jest to jakieś bardzo częste i

3. Optyka

           Ja pierdziele, weź mnie panie trzymaj... No normalnie petarda. To w jaki sposób to szkło maluje to poezja. Ostrość taka, że tnie oczy. Przezajekurwabisty bokeh. Helios się przy tym chowa. Mięciutki, okrągły, taki... wow. Jest to coś niesamowitego. Do tej pory spotykałem się z obiektywami, które albo były mega ostre (kosztem również dość ostrego bokeh), albo z bardzo ładnym bokeh (kosztem ostrości). A tutaj mamy obraz taki, że wow - ostry gdzie trzeba i z przepięknym bokeh. W tym właśnie dorównuje Pentax A 50mm f1,7 - też jest mega ostry z przyjemnym bokeh. Sigma jednak ten bokeh ma takie... bliski ideałowi. Prawie to co można zrobić zrobić za pomocą rozmycia Gaussa w jakimś programie graficznym. No serio, to co to szkło potrafi to poezja.
          Również zastosowane powłoki są mega. fotografowanie pod światło nie daje żadnych efektów w postaci flar, czy znacznego spadku kontrastu. Po prostu jest bardzo dobrze.
          Na uwagę zasługuje również przysłona, którą można domknąć aż do f32. Być może w obiektywach macro jest to standard, ale nie w każdym, a na f32 ostro jest wszędzie. Jest spora różnica między f22 a f32 i to widać. Co prawda taka mała dziura wymaga bardzo dużo światła, a nierzadko i znacznego podbicia ISO, ale jest jak najbardziej używalne. Wyższa z jaką się spotkałem to f64 również w obiektywie macro, ale u mnie takiego nie ma.

4. Podsumowane

          Od samego początku, odkąd ten obiektyw wpadł mi w ręce stał sie nieodłącznym towarzyszem. Zastąpił najczęściej obecnie używanego Soligor 35-70, który raczej nie schodził z body. Teraz niemalże na stałe jest zamontowana Sigma. Dożo lepszy obraz, przyjemniejszy dla oka i większe macro dają uniwersalny obiektyw do każdego zastosowania - od fotografii kwiatków i motylków, przez portrety aż do krajobrazu. Obiektyw jest dość drogi, a do Pentaxa prawie nieosiągalny w Polsce. Warto jednak na niego zapolować. Nie zawiedziecie się. Dostaniecie bardzo dobry obiektyw z bardzo dobrym obrazem kryjący pełną klatkę. Obecnie nie widzę dla niego jakiejś alternatywy. Co prawda jest jeszcze Pentax o takich samych parametrach, ale jego ceny to jakaś porażka. Obiektyw w sumie bezkonkurencyjny - niedrogi, w miarę nowy z bardzo dobrym obrazem. 
Osobiście, kupiłbym go jeszcze raz... a potem jeszcze raz... na razie nie znalazłem nic lepszego.

Popularne posty z tego bloga

Mir 1b 37mm f2,8

Jupiter 37A

Porst Weitwinkel 35mm f2,8