Tęsknota za pierwotnością

 


          No i naoglądał się człowiek youtube i trochę żal człowieka ogarną. Jak się tak patrzy jak ludzie wywijają na tych syntezatorach i co potrafią z kawałka obwodów scalonych opakowanych w plastik stworzyć to aż się łezka w oku kręci. Nie ma praktycznie melodii, której by nie zagrali - od vivaldi`ego po slayer`a. Praktycznie każda melodia łudząco przypominająca orginał. I to najczęściej za pomocą dwóch syntezatorów i dwóch rąk. Nie potrzeba orkiestry, nie potrzeba dyrygentów... wystarczy trochę elektroniki. I jakby tak pomyśleć... no cóż, dożyliśmy czasów muzyki cyfrowej. 
          Jeszcze jakiś pół roku temu oglądałem program na temat rozwoju fotografii. Zaczęliśmy od dagerotypów i innych wynalazków, a obecnie mamy obrazy stworzone za pomocą smartfonów nie odbiegające w żaden sposób od tak uwielbianej przez fotografów zdjęć rejestrowanych chemicznie. Nastała era fotografii cyfrowej, gdzie tak na prawdę fotografie twarzą algorytmy, a nie sprzęt. I można bluźnić i pianę bić, ale to nic nie zmieni. Dobra fotografia to w głównej mierze algorytm, potem człowiek a sprzęt spadł na daleko dalszy plan. 
         Jakby tak pomyśleć i popatrzeć podobna rewolucja nastała w muzyce. I nie chodzi tylko o rejestrację muzyki, gdzie zanim dostaniemy jakikolwiek nośnik z muzyką wszystko musi przejść przez filtry cyfrowe. I nikt już sie nie bawi w dźwięk analogowy. Jest to nieopłacalne zarówno czasowo, jak i finansowo. Wszystko wrzuca się w komputery tu przycina, tam poprawia i gotowy materiał nagrywa się wrzuca na jakiś nośnik, czy to cyfrowy czy analogowy. Bez znaczenia. I tak gotowy produkt jest już tworem cyfrowym. 
          Jednakże same instrumenty są już cyfrowe. Owszem, orkiestry grają na trąbkach i puzonach poganiana przez gościa z bębenkiem. Fajnie. Ale patrząc co  potrafi zrobić jeden gościu z syntezatorami traci sens angażowanie muzykantów i grajków. Co z tego, że świetnie grasz na harfie, jak przyjdzie gościu z 5 oktawami klawiszy i zagra dokładnie to samo. A jak będzie bardziej pomysłowy doda do tego perkusję, jakieś gitary, stringi i bas. Jeden gościu zastępuje 5 osób. I tworzy to samo co tamci sam w pojedynkę.
          No tak, ale można pomyśleć, że jakość muzyki jest kompletnie inna. No chciałbym znaleźć kogoś, kto będzie w stanie odróżnić jakość posługując się wyłącznie słuchem gitarę od stworzonego cyfrowo dźwięku. To już nie te czasy, kiedy implementacja dźwięków midi w syntezatory pozostawiała wiele do życzenia. Najnowsze maszyny są już tak perfekcyjnie dopracowane, że dźwięk z jednego i drugiego jest praktycznie nierozróżnialny. W to wszystko nawet potrafią improwizować z pełnym sukcesem niedoskonałości instrumentów, czy nawet ludzkiego głosu. Nierówne pociągnięcie smyczkiem po strunach, czy nierównomierny oddech podczas dmuchania w trąbkę jest niemalże 1do1 oddany w postaci cyfrowej. I tak, maszyny to potrafią. i robią to w sposób perfekcyjny. Jeśli są w stanie imitować śpiew operowy włącznie ze sposobem układania warg, języka, gardła oraz z pojemnością płuc ludzkich... no to sorry, ale nie ma możliwości rozpoznać dźwięku tworzonego przez cyfrowe układy od prawdziwego instrumentu. Rożnica między orkiestrą a "gościem z organkami" zaciera się coraz bardziej. Obecnie jest to już nie do odróżnienia, a jeszcze 2-3 generacje w przód i 40 chłopa z trąbkami i skrzypeczkami zastąpi jeden człowiek. A my, słuchając orkiestry będziemy zachwycali się jak to pięknie grają skrzypaczki czy milisekundowe opóźnienie trębacza, wśród innych trąbek. 
          Tak, wchodzimy w świat cyfrowy coraz mocniej i mocniej i mocniej. I jeszcze 100 czy 200 lat a nie będzie orkiestr, nie będzie fotografów z lustrzankami, nie będzie malaży z pędzelkami. Wszystko zastąpi technologia cyfrowa. Czy nam się to podoba czy nie. Tak jak obecnie pisarze nie trzymają w ręku długopisów i ołówków, tak pewnie niedługo na ślubach pojawi się gościu z małym telefonem fotografujący wydarzenie. I nie jesteśmy w stanie nic zrobić z tym, że kompozytor zamiast przed pianinem usiądzie za komputerem, podłączy klawisze i będzie tworzył muzykę. Już obecnie 90% muzyki tworzona jest w ten sposób. Za jakiś czaa tak samo będę powstawać dzieła bliskie Mozart`owi. I nie trzeba będzie sztabu ludzi, wystarczy jeden człowiek, jeden instrument i dostaniemy kawał muzyki klasycznej. No bo skoro obecnie 1 człowiek z jednym instrumentem jest w stanie zastąpić całe orkiestry... 
          No i cóż. 20 lat temu człowiek zrezygnował z grania na instrumentach. I jakby tak pomyśleć, to przy podobnym tempie rozwoju jaki był to dzisiaj prawdopodobnie nie byłoby utworu, którego nie byłbym w stanie zagrać odtwarzając go jeden do jednego. Wliczając w to wszystko każdy użyty instrument a nawet chór ludzki. Trochę szkoda, ze z wirtuoza syntezatorów i keyboardów stałem się wirtuozem klawiatury i myszki. Z drugiej jednak strony wyszedłem na tym pewnie lepiej niż na muzyce.

Popularne posty z tego bloga

Mir 1b 37mm f2,8

Jupiter 37A

Porst Weitwinkel 35mm f2,8